L'Oreal Paris, Casting Creme Gloss (Krem koloryzujący)

Krem koloryzujący jest naprawdę godny polecenia, kolor jest głęboki, ładnie pokrywa nawet siwe włosy, razem z mama kupujemy ostatnio tylko te kremy koloryzujące i obie jesteśmy zadowolone. Kolor utrzymuje się długo, koloryzacja jest prosta, w razie pomalowanej skory trzeba szybko ja zmywać aby nie zostały ślady ale ogólnie polecam. Sprawdza się

Kupiłam odcień 515. Włosy w odcieniu 5/6 do uszu niżej nieco jaśniejsze.
Do tej pory kładłam farbę, ale pomyślałam, ze może tylko wyrównam odcień tym kremem.
Produkt łatwo się nakłada, na włosy do ramion wystarczyło opakowanie.
Na głowie mieszanka mila brązowo-fioletowy odcień. I okej.
Splukiwalam krem długo, woda wciąż leciała w kolorze kasztanowym (wtf).
Co zastałam na głowie.
Bordowy odrost (!), suche włosy, które nie sposób rozczesać (serio nie używam odzywek bo mam ładne włosy), włosy są suche a dużo przy rozczesywaniu się pokruszyło.

Jako, że dawniej lubiłam zmieniać kolory włosów kupiłam kilka castingow. Niestety moje wrażenia - produkt mega wysusza włosy, bardzo ciężko go wyplukac, zdarzyło się, że położyłam blond 7.0 na jasne włosy i musiałam skorzystać z dekoloryzacji, kolor wyszedł bardzo ciemny w niczym nie przypominający koloru z opakowania. Bardzo zawiedziona. Perłowy położony na jasny blond ani trochę nie zmienił kolor. Jedyny plus za dołączona odżywkę, po której ładnie rozczesuja się włosy.

Nigdy wcześniej nie farbowałam włosów tym kremem koloryzującym, dlatego ostatnio skusiłam sie na zakup koloru Satynowy blond 801. Kolor wyszedł naprawdę ładny, moje pierwsze wrażenie było bardzo dobre..lecz po paru dniach zauważyłam podczas mycia głowy ...mnóstwo włosów w wannie. Przeraziło mnie to okropnie. Wcześniej troche czytałam o tej farbie , dziewczyny skarżyły się że pozbawia ich włosów z głowy.. nie wiem co mnie podkusiło żeby kupić ten szajs.. chyba myślałam, że mnie to nie spotka, bo pojawiły się też i pochlebne opinie co do tego produktu. Nigdy nie miałam problemu z wypadaniem włosów, farbuje włosy zwykłymi farbami od 15 lat i nie działo się nic. Pierwszy i ostatni raz! Tej farbie mówię nigdy więcej i mam nadzieje, że to wypadanie w końcu ustąpi.

Mam długie włosy w kolorze ciemnego blondu i po zobaczeniu ile mnie będzie kosztować impreza zafarbowania ich na jaśniejszy kolor u fryzjera postanowiłam spróbować sama. Padło na tę farbę i jestem jej wierna już od kilku lat. Używam odcienia 1021 i daje na moich włosach ładny, jasny i dość zimny blond. Nie zauważyłam pogorszenia kondycji włosów, farba mnie nie uczula. Na ten moment nie widzę potrzeby szukania lepszej. Farbuję odrosty średnio co półtora miesiąca i zazwyczaj udaje mi się kupić farbę w promocji za około 19 złotych. U fryzjera musiałabym zapłacić pewnie z 300 złotych, więc moja wewnętrzna Grażyna jest w tym układzie usatysfakcjonowana.

Loreal Casting Creme Gloss Farba 323 Ciemna Czekolada to piękny kolor ,którego zużyłam bardzo dużo opakowań ,koloryzacja przez kilka lat w połączeniu z L'Oréal Paris
Préférence Nr. 3.66 - Intensives Dunkelrot Farba do włosów do wykonania pasemek .
Bardzo odpowiadał mi ten kolor ,był intensywny i połyskujący .wielkim plusem były dołączone rękawiczki jednorazowe i balsam do włosów.Włosy po koloryzacji pięknie pachniały i się dobrze rozczesywały .Jednak skład farby bardzo ekologiczny i mało inwazyjny ,przekładał się na trwałość koloru ,czułam się bardzo zawiedziona ,że starczał na tak krótko .Mocno się wypłukiwał i blednął ,włosy wyglądały jak zniszczone i niezadbane ,mimo częstych koloryzacji co około 5 tygodni .

Kupuję ❤

Kiedyś farbowałam włosy jedynie w salonie fryzjerskim, ale zaczęło mnie męczyć dostosowywanie swojego czasu do grafiku fryzjerek, oraz dłużyły mi się zabiegi które trwały około 3 godzin.
I tak Casting Loreal stała się moją ulubioną farbą do włosów.
Farba znajduje się w kartoniku ze zbliżonym kolorem włosów modelki, do tego, który uzyskamy po zafarbowaniu.
Dołączona jest para jednorazowych, foliowych rękawiczek oraz miniaturka odżywki do włosów. Moja farba to "ciemny brąz" i do niej dedykowana jest odżywka z olejkiem kokosowym, bardzo dobrej jakości, wydajna i pięknie pachnąca.
Farba ma zapach typowy dla tego rodzaju produktów. W kartoniku znajduje się buteleczka ze szpiczastym dozownikiem, w którym znajduje się główny składnik- aktywator, do którego dodajemy farbę, która mieści się w tubie. Należy rozmieszać oba składniki aż kolor stanie się jednolity i przechodzimy do nakładania farby. Jest to bardzo wygodna forma i czysta, ponieważ nie ma potrzeby rozpracowywania farby w miseczce. Nakładamy ją wyciągając z buteleczki wprost na włosy. Farba ma konsystencję kremową która po rozmasowaniu zaczyna się pienić. Ja przed aplikacją zwilżam włosy, wówczas farba lepiej się rozprowadza. Wmasowuję ją jak przy myciu włosów. Następnie przeczesuję włosy grzebieniem i trzymam 15 minut, po czym znowu rozsmarowuję i trzymam jeszcze 5 minut. Spłukuje i gotowe. Farba mniej niszczy włosy w porównaniu do innych. Długo zapewnia intensywny kolor, który dopiero z czasem się wypłukuje.

Po wieloletnim rozjaśnianiu włosów chciałam wrócić do naturalnego koloru. Wybrałam chłodny ciemny brąz, nie pamiętam dokładnego odcienia farby. Włosy czarne po koloryzacji przez ponad miesiąc, obecnie ciemnobrązowe z czerwonym połyskiem. Myłam włosy już ponad 20 razy, a kolor strasznie wolno się spłukuje. Od momentu aplikacji włosy wypadają garściami, są matowe, suche, plączą się. Nie polecam nikomu. Nawet po rozjaśnianiu nie miałam takiego pogromu na włosach, po prostu obecnie mam siano mimo olejowania, pielęgnacji bogatymi maskami i nawilżania włosów mleczkiem z keratyną i innymi specyfikami, nawet własnoręcznie przygotowywanymi ze świeżego awokado i oliwy z oliwek, które zawsze działały cuda.

Farbuję włosy regularnie od około 10 lat. Przez ten czas przerobiłam wiele produktów ale tylko ta farba ze mną została na stałe.
Mój kolor to 801 - satynowy blond. Jest to ładny, jasny odcień blondu bez żółtych tonów.
W opakowaniu znajdziemy tubkę z kremem koloryzacyjnym, aktywator oraz miodową odżywkę do włosów. Aby przygotować krem należy wycisnąć zawartość tubki do buteleczki i mocno wstrząsnąć. Produkt nie śmierdzi amoniakiem i innymi chemikaliami, jak inne produkty koloryzacyjne.
Po zmyciu produktu do włosów należy użyć załączonej odżywki do włosów. Odżywka jednak nie jest moim ulubieńcem bo mimo, że nabłyszcza włosy to jednak powoduje u mnie puszenie się włosów.
Co do samej koloryzacji to jest to jedyny krem koloryzujący, który nie niszczy mi kompletnie włosów. Wiadomo, każde farbowanie w jakimś stopniu niszczy włosy ale w tym przypadku uszkodzenia są minimalne i przy pomocy odpowiedniej pielęgnacji w kilka dni moje włosy odzyskują zdrowie.

Farba świetnie pokrywa siwe włosy, nadaje im blasku, miękkości. W zestawie znajdziemy również mini maskę do włosów bazującą na sylikonach, która robi większe WOW na włosach.
Konsystencja dla mnie jest super, gdyż farbuję włosy sama lub z pomocą męża, farba się leje i delikatnie pieni, po nałożeniu na odrosty delikatnie masuję skórę głowy tak jak w przypadku szamponu. Niestety łatwo się ubrudzić.
Problem w tej farbie mam inny, przy użyciu drażni mi głowę (co nawet bym wytrzymała) ale strasznie wzmaga wypadanie włosów... W wannie i na szczotce jest ich bardzo dużo, co jest dla mnie niewybaczalne, ponieważ sprawia to, że moja wcześniejsza pielęgnacja włosów nie ma sensu. Używałam tej farby kilkukrotnie, za każdym razem wypadanie było ogromne. Zapach utrzymuje się kilka dni, żadna odżywka nie jest w stanie się go pozbyć.
Wolę siwieć, niż tracić kolejne włosy. Jestem zawiedziona, ponieważ znalazłam swój idealny chłodny odcień (nr. 300), zbliżony do naturalnego, idealnie maskujący oznaki starości, jednak boję się o swoje długie i gęste włosy.

Ba 4+

Farba Loreal Casting ma dużo zalet .Pięknie pokrywa siwe włosy,nue niszcząc ich przy tym gdyż jest bez amoniaku.Włosy po farbowaniu są miękki i sypie.
Jedyny problem konsystencja farby, farba się leje ,jest zbyt rzatka.Trzeba zabezpieczyć dobrze uszy i czoło.Ja używam koloru czarnego(lukrecja).

Farbuję włosy Castingiem już od kilku lat. Lubię go za to, że nie sieje zniszczenia na mojej głowie, jest najdelikatniejszą farbą jaką kiedykolwiek używałam. Muszę jednak podkreślić, że efekt to delikatna koloryzacja, bardziej nadaje się do nadania naturalnemu kolorowi włosów fajnych refleksów i podkręcenie odcienia, niż do radykalnej zmiany kolorów. Zmywa się stopniowo, na tyle delikatnie, że przy dobrze dobranym kolorze względem naturalnego, nie trzeba nagle farbować włosów, kiedy tylko pojawi się odrost.
Za to MISTRZOSTWEM jest odżywka dodawana do tej farby. Chętnie bym ją kupiła w każdych ilościach, gdyby tylko można było dostać ją osobno.