L'Oreal Paris, Recital Preference, Farba w żelu do włosów

Wolę zdecydowanie Excellence

Farbę do włosów kupiłam w sieci R, jakbym przewidziała że w tym trudnym czasie trzeba będzie bawić się we fryzjera a że samodzielne farbowanie nie jest mi obce tym razem pokusiłam się na odcień inspirowany Islandią czyli popielaty blond nr 7.1.
Moje włosy maja taką tendencję że wybiorę np jasny brąz a po farbowaniu mam ciemny brąz ale nie tym razem, tu wyszedł mi kolor jasnego świetlistego brązu z odcieniem niestety ryżego :/, także chyba będzie trzeba kupić szampon do włosów brązowych aby zneutralizować ten odcień.

Opakowanie to kartonik z grafiką ładnej kobiety o idealnych włosach :D,logo producenta oraz informacja o kolorze włosów, w środku mamy 3 opakowania- żel koloryzujący, aplikator kremu utleniającego, odżywkę chroniącą kolor włosów, rękawiczki jednorazowe i ulotkę z instrukcją stosowania.

Moje włosy są delikatne,cienkie, wysoko porowate, mają tendencję do puszenia się no i oczywiście są farbowane, długość do ramion.
Dopiero przy aplikacji farby na wilgotne włosy (nie myjąc ich tak zaleca producent ) zorientowałam się że jest to farba w żelu,śmierdziuch z niej straszny,aplikacja też sprawiała mi trudność bo za każdym razem gdy chciałam pofarbować kolejne warstwy włosów te górne spadały i trzeba było je odgarniać czyli za sucha dla mnie konsystencja farby a ja lubię gdy farba jest mokra i trzyma kosmyki w ryzach przy farbowaniu.
Farbę Preference trzymałam 20 minut na włosach następnie spłukałam i nałożyłam odżywkę na 10 minut oj co ona potrafi, włosy miękkie, odżywione, śliskie, sypkie lekkie i zadbane.

Podsumowując jeśli bym wybrała ciemniejszy odcień może bym była zadowolona, na chwilę obecną wolę zdecydowanie farbę Excellence Creme i nie planuję powrotu.

Na wstępie podkreślam, że oceniam kolor 11.11. Od długiego czasu farbuję włosy w domu, ale tak tragicznej farby jeszcze nigdy nie miałam. Aż jestem w szoku, że ta marka się pod nią podpisuje, bo są nawet tańsze, które dają lepszy efekt (to mało powiedziane). Kolor, który oczywiście widzimy po farbowaniu, nie odpowiada temu z opakowania - tak często bywa i co gorsza, jest naprawdę żółty, nie ma w nim nic chłodnego. To jeszcze jestem w stanie jakoś wybaczyć, ale kolejne kwestie są tylko gorsze. Zapach to jest coś, co naprawdę ciężko wytrzymać. Sama w łazience miałam wrażenie, że się uduszę, a domownicy również odczuli ten dosłownie smród. Przy tym pojawiło się też łzawienie oczu. A teraz przejdźmy do najgorszego skutku farbowania. W trakcie nakładania farby piekła mnie skóra głowy, jak nigdy przedtem. Nie sądziłam, że to coś poważnego, ale po wysuszeniu włosów zobaczyłam, że w pewnych miejscach na głowie są mocno czerwone plamy. Myślałam, że na tym się skończy, ale po dwóch dniach kiedy ustąpiło pieczenie i skóra stała się jaśniejsza, pojawił się kolejny problem. Skóra głowy zaczęła schodzić płatami.. Nie wiem czy Loreal przeprowadza jakiekolwiek testy, bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Nie mam też pojęcia jak i kiedy stan mojej skóry się unormuje. Takie produkty nie powinny w ogóle pojawić się na rynku. Być może jest to kwestia koloru, ale warto uważać na tę farbę.

Tej farby używam z przerwami od kilku lat. Zawsze są to odcienie blond. Kiedyś miałam przygodę z farbowaniem włosów na brązowe i czarne, ale nie pamiętam jakich produktów do tego używałam. Dziś natomiast używam najczęściej tej farby, ostatnio odcień Cannes. To mój faworyt, choć śmierdzi niemiłosiernie. Włosy szybko "łapią" farbę, choć trzymam ją zawsze trochę dłużej niż zaleca producent.
Zauważyłam, że łatwiej pielęgnować mi cieplejszy odcień blondu niż chłodniejszy, choć ten drugi bardziej mi pasuje. Te jaśniejsze odcienie dość szybko tracą swój kolor, a nie chcę używać fioletowych szamponów, bo szybko mi niszczą włosy.
Ta farba jest moim zdaniem najlepsza z drogeryjnych, bo można nią osiągnąć intensywny, ładny kolor i jest bardzo wydajna. Dodatkowo otrzymujemy całkiem niezłą sylikonową odżywkę, która starcza na dość długo. Najlepiej kupować w promocji.

Recenzuje farbę z odcieniem na zdjęciu głównym. Farba spakowana i wyposażona porządnie. Jest wszystko co niezbędne do farbowania oraz nawet duże opakowanie odżywki, która starczyła mi na dwa mycia. Produkt dobrze pokrywa siwe włosy ( kupiona przez moją mamę i sprawdzona ale w odcieniu blond) Aplikacja łatwa w użyciu. Kolor taki jak na opakowaniu aczkolwiek mi jak zwykle wychodzi zawsze bliżej czarnego niż brązu mimo że trzymałam tylko 20 min. Wszystko pięknie, kolor ładny ale lepiej żeby farbe nakładał ktoś do pomocy aby równo wyszło. Po zmyciu farby, umyciu głowy i wszystkich zabiegach włosy nie są takie przesuszone i sztywne jak nam zazwyczaj po innych farbach. Same plusy ale jest tylko jeden minus który trochę odstrasza A mianowicie ZAPACH! Jest strasznie mocny. Musiałam farbować włosy z otwartą łazienką bo myślałam że się udusze. Przez co trochę poniszczyłam farbą łazienkę. Dlatego jeżeli wszystko pasuje Ci w tej farbie to polecam iść z nią do fryzjera A będzie cacy ;)

Ps. Jeżeli masz włosy do pasa a musisz zafarbować całość to kup 2 opakowania ;)

Jest to absolutnie najbardziej śmierdząca farba do włosów, jaką miałam okazję testować. Myślałam, że to kwestia jakiegoś wadliwego egzemplarza, dlatego dałam jej kolejne szanse, ale okazało się, że ona po prostu tak śmierdzi. Jest to bardzo drażniący zapach, a nie jestem wrażliwcem.

Poza tym aspektem farba jest ok. Kolor wychodzi ładny i taki, jaki miał. Bardzo fajna jest dołączona odżywka, starcza na kilka użyć. Mimo wszystko uważam, że cena jest nieadekwatnie wysoka, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę ten okropny smród.

Więcej jej nie kupię

Farba skusiła mnie na promocji. Pierwsze wrażenia są nie zbyt fajne. Śmierdzi niemiłosiernie. Nie wiem gdzie jest ten ładny zapach. Chyba chodziło im o odżywkę. Farba ładnie pokryła odrost. Jest konsystencji żelu, ale bardzo lejącego. Osoba, która farbowała mi włosy stwierdziła, że ta farba to porażka ponieważ ścieka z pędzla na podłogę itd. Ciężko się nią malowało włosy. Zaskoczeniem była jedynie odżywka. Bardzo ładnie pachnie. I jest jej dużo jak na opakowanie z farbą. Zdecydowanie wolę farby bez amoniaku. Bez promocji jest droga. Swędziała mnie skóra głowy. Ciężko było ją usunąć z skóry po spłukaniu farby i umyciu już włosów.

Niestety z przykrością stwierdzam,że po użyciu 3.0 brasilia,mam opuchniętą twarz i wielkie wory pod oczami,reakcja alergiczna na składniki farby,pomimo pokrycia 100% siwych włosów koniecznie zalecam zrobienie testu 48h przed użyciem,ja się pośpieszyłam i teraz żałuję,dlatego wszystkim alergiczkom odradzam.

Używam tej farby około 10 lat. Mój kolor to bardzo, bardzo jasny popielaty blond
Zalety:
-ładne kolory
-tuż po farbowaniu błyszczące włosy, efekt utrzymuje się przez dwa tygodnie
-dobra konsystencja
-dobra odżywka w zestawie, choć kilka lat temu była dużo lepsza
-dobrze kryje
Wady:
-włosy po dwóch tygodniach tracą blask

Używam odcień nr 9 .
Jest to odcień neutralny, ani zimny, ani ciepły i taki też wychodzi na włosach (mój naturalny kolor to mysi blond). Nie daje niepożądanych żółtych, czy pomarańczowych tonów. Nie zmywa się też podczas mycia włosów szamponem. Pokrywa siwe wlosy i daje pożądany kolor.

Nie niszczy włosów, nie powoduje ich wysuszenia , wypadania czy też łamania. Odżywka dołączona do opakowania to sztos- jest przyjemna w użyciu, sprawia, że włosy staja się miękkie i miłe w dotyku. W dodatku tej odżywki jest dużo- spokojnie wystarczy na kilka użyć.

Samej farby też jest dużo. Przy krótkich włosach jedno opakowanie wystarczy na 2- 3 zastosowania. Przy długich na jedno. Tak więc jest to farba dobra i wydajna w dodatku. Mój ideał, jeżeli chodzi o koloryzację włosów.

Od dawna walczę, aby na moich włosach wyczarować idealny rudy kolor. Sprawdziłam już chyba wszystkie drogeryjne farby. Próbowałam uzyskać idealny kolor nawet u fryzjera, ale po wydaniu 150 zł efekt na włosach utrzymał się niecały tydzień, no i też nie był satysfakcjonujący. Zatem powróciłam do walki z tym, co jest dostępne w drogeriach. Od farb Palette, które nigdy nie wychodzą jak trzeba i niszczą włosy, przez tanie farby, które może dają ładny kolor a niszczą włosy po najdroższe jakie są..

W farbie Loreal zachwycił mnie kolor o nazwie mango. Był to dokładnie taki kolor, jaki chciałam uzyskać na włosach. I rzeczywiście taki kolor wyszedł na włosach. Ba, farba w ogóle nie zniszczyła moich włosów! Wyglądały nawet lepiej niż przed nałożeniem farby. Nie mam bardzo zniszczonych włosów, ale jakieś zniszczone końcówki są. No i mają tendencję do puszenia się. Po tej farbie są wręcz przeciwnie - wygładzone. Poza tym odżywka dodana do farby pomaga je układać i piękne się błyszczą.

Farba ma bardzo przyjemną formę, jest żelowa. No i dostajemy aplikator, więc nie trzeba szukać miseczki do wymieszania farby. No i ze względu na konsystencję nie spływa z włosów, więc łazienka jest bezpieczna ;-) a i jedno opakowanie wystarcza na pokrycie moich włosów - całkiem długich, za ramiona, dosyć gęstych, także jest wydajna. AA! No i co ważne, zapach tej farby jest ładny, nie jest mocny amoniakowy, więc da się oddychać podczas nakładania jej na włosy.

Jedynym zastrzeżeniem jest jej trwałość, po dwóch tygodniach w zasadzie nie ma ma już śladu po farbie, bardzo szybko się wypłukuje z włosów. Inne farby się trzymają na moich włosach, więc nie jest to związane z kondycją moich włosów.

Mimo wszystko raz na jakiś czas wracam do tej farby, zwłaszcza kiedy nie mam ochoty na kombinowanie z innymi farbami i zależy mi na tym, żeby moje włosy jakoś wyglądały ;-)

Kiedyś uwielbiałam tą farbę, ale od kiedy odkryłam farby fryzjerskie to nasza miłość ewidentnie się skończyła. Ogólnie farba jest dobra ,szybko i wygodnie się ją aplikuje. Kolor nigdy nie wychodził taki jaki chciałam ale tragedii nie było,brąz zawsze wpadał mi w czerń .Najbardziej wkurzało mnie to że odrost miał różne kolory tęczy czego w przypadku farb fryzjerskich nie ma i odrost jest jednolity.

Śpieszyłam się i dosłownie przypadkowo kupiłam tą farbę, ale zorientowałam się dopiero w domu, przed samym farbowaniem.
Opakowanie w formie małego kartoniku, w którym zapakowany został kompletny zestaw do koloryzacji (rękawiczki, żel koloryzujący, krem utleniający oraz odżywka, która serio wystarczy na kilka dobrych razy). Każdy element jest dobrej jakości.
Mieszanie farby jest banalnie proste, a zarazem mega przyjemne. Nie trzeba się martwić o proporcje, bo wszystko jest idealnie odmierzone.
Po wymieszaniu składników konsystencja żelowa, lekko rzadka, ale nie spływa jakoś specjalnie i nie jest to uciążliwe. Zapach jest chyba największą wadą, bardzo drażniący, po nałożeniu na włosy w oczy szczypie i jest uciążliwy.
Świetnie pokrywa odrosty, po nałożeniu na włosy nadaje ciekawy kolor, błyszczący, pełny blasku. Włosy są bardzo sypkie, odżywione, unoszą się od nasady - szczególnie po użyciu odżywki, która jest rewelacyjna.
Gdyby nie zapach, to by była moja ulubiona farba do włosów :)