L'Oreal Paris, Casting Creme Gloss (Krem koloryzujący)

Farby Casting Creme Gloss używam nieprzerwanie od 4 lat. Zaczęło się od ściągnięcia koloru u fryzjera. Przez to, że wcześniej używałam innych farb, firm na S i P, był z tym duży problem. Fryzjer podpowiedział, aby zmienić farbę właśnie na Casting Creme Gloss, gdyż jest zdecydowanie bardziej delikatna, ma dobre krycie, a przy tym odżywia włosy. I tak też zostaliśmy razem.
Używam kolorów 525 (braz z mahoniowym refleksem, lekko czerwona w słońcu), czasem 515 (brąz ze złotym refleksem) lub 500 (klasyczny brąz).

Jest to farba bez amoniaku, do 28 myć.
Krycie jest naprawdę dobre, kolor wychodzi naturalny, z lekkimi refleksami. Zmywa się bardzo ciekawie, kolor po prostu ewoluuje wraz z upływem czasu, co mi się bardzo podoba.
Bardzo często słyszę pytania co to za kolor na włosach, do którego fryzjera chodzę.
Zawsze mam zapas co najmniej 3 opakowań ;)
Dobrze się nakłada, dzięki butelceczce w której miesza się składniki. Nie ma potrzeby posiadania miseczki i pędzelka ????

Niestety przez inflację jej cena wzrosła, jak wszystkiego, ale na promocji znajdziemy ja za około 23-26zł.

Polecam każdemu komu zależy na dobrym kryciu, bez niszczenia włosów.

Jeszcze w tamtym roku (2022) kupowałam ten krem koloryzujący i byłam z niego bardzo zadowolona. Farbował włosy na długo (nawet 3 miesiące się utrzymywał), a po dwóch myciach przestawał farbować wodę podczas mycia.

Obecna wersja (choć już widziałam zapowiedzi naturalnej odmiany to jeszcze jej nie testowałam) jest jakaś inna. Nawet dwa tygodnie po nałożeniu nadal spłukuję ciemną wodę, aż się zastanawiam czy mogę iść na basen, czy nie będzie farbować wody -.-

Dodatkowo kolor dużo szybciej się spłukuje niż wcześniej. Po miesiącu już widzę, że powinnam zrobić ponownie kolor, a nie myję włosów codziennie, więc trwałość już nie jest do 28 myć. Szkoda.

Kupiłam tę farbę w kolorze jasny brąz z polecenia koleżanki, niestety farba dobra nie jest, pomimo, że bez amoniaku, skóra głowy po nałożeniu farby lekko piekła i swędziała.

Ten produkt polecam najbardziej osobom, które chcą rozpocząć swoją przygodę z farbowaniem włosów. Szeroka gama kolorystyczna ułatwia wybór właściwego koloru. Kolejne zalety to przystępna cena, dostępność w wielu sklepach stacjonarnie, łatwość zmieszania poszczególnych składowych oraz dobra konsystencja i aplikacja. Zapach nie drażni mocno nosa, konsystencja nie jest zbyt wodnista i nie brudzi ubrań ani łazienki. Koloryzacja zawsze choć trochę niszczy włosy, ten produkt u mnie nie spowodował nadmiernego wypadania i przesuszenia włosów.

Casting L'Oreal jest moim ulubieńcem, ponieważ znakomicie ukrywa pierwsze oznaki siwizny, ale nie niszczy włosów. Mój kolor to 635 (Czekoladowy Cukierek), bardzo zbliżony do mojego naturalnego odcienia. Krem koloryzujący jest łatwy do nakładnia i ładnie pachnie (ponieważ nie zawiera amoniaku). Zwykle regularnie raz w miesiącu nakładam farbę jedynie na odrosty i tylko od czasu do czasu (raz na 3-4 miesiące) przeciągam kolor na całą długość, w efekcie mam zadbane, błyszczące, dobrze odżywione włosy w bardzo naturalnym, ale jednak trochę "upiększonym", prześlicznym mlecznoczekoladowym odcieniu. Największym plusem Castingu jest to, że koloryzacja nie tylko nie niszczy włosów, ale też - dzięki dołączonej odżywce - bardzo dobrze pielęgnuje.

Poprzednie farby, które testowałam nie zadowoliły mnie jakoś bardzo, więc zdecydowałam się kupić tą kiedy pojawiła się promocja w Rossmannie, bo jej regularna cena jest wysoka.

Obecnie posiadam średniopory -, które obniżyłam pielęgnacją. Są one dość cienkie.

Ja wybrałam kolor czarna lukrecja, ale myślałam, że będzie zbyt jasny. Farba jest bez amoniaku, co jest dużym plusem i posiada oczywiście krem koloryzujący, przeciwutleniacz, rękawiczki i odżywkę, która mnie zaskoczyła, bo ma 60 ml.

Jeśli chodzi o aplikacje, to zaskoczyło mnie tutaj wlanie przeciwutleniacza do kremu koloryzującego i wstrząśnięcie przed aplikacją i aplikowanie tym opakowaniem, ale ku mojemu zaskoczeniu aplikacja była jeszcze łatwiejsza niż ta co zawsze. Skóra głowy trochę mnie swędziała, ale nie był to duży świąd, więc dało się wytrzymać. Jest też bardzo wydajna, ale to pewnie dlatego, że mam krótkie włosy obecnie, które zapuszczam.

Po spłukaniu i wysuszeniu włosów efekt końcowy mnie pozytywnie zaskoczył, bo farba bardzo dobrze pokryła odrosty i kolor był bardzo ciemny, a myślałam, że będzie zbyt jasny.

Odżywki z zestawu nie użyłam, bo wolałam użyć swoją ulubioną, więc tutaj się nie wypowiem.

Trwałość jak na razie jest bardzo dobra i nie widzę by coś się wypłukało, ale niedawno je nią farbowałam, więc przekonam się po dłuższym czasie, ale jak na razie jest to dużym plusem.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona i pozytywnie zaskoczona, bo jest świetna i pewnie będzie moją ulubioną obecnie, chociaż muszę poczekać trochę czasu by zobaczyć czy trwałość jest dalej taka dobra. Tak czy siak, napewno kupię ponownie i polecam ją.

Zużyłam kilka opakowań Castingów, jednak jak się okazało, tylko ostatnim razem zafarbowałam włosy poprawnie... Co ciekawe, nie zauważyłam większej różnicy w efektach farbowania. Na czym polegał mój błąd? Wcześniej po koloryzacji od razu myłam głowę szamponem, a ostatnim razem tylko spłukałam farbę i umyłam włosy dopiero po dwóch dniach. Jednak jak już wspomniałam, nie miało to większego wpływu na efekt koloryzacji.

Farbowałam włosy Castingiem na różne odcienie brązu i raz na czarno. Brązy wychodziły bardzo podobnie, czy użyłam jasnego, czy średniego, czy ciemnego. To znaczy, zdecydowanie ciemniej niż kolor na opakowaniu, szybko się spierały na brzydki rudawo-czerwonawy, wyblakły brąz. Kolor bardzo szybko się wypłukuje, po miesiącu od farbowania włosy wyglądają już nieciekawie. Brązy wychodziły bardzo podobnie, bardzo ciemno, początkowo prawie czarno, dopiero po czasie spierały się na mahoniowy brąz. Moje naturalne włosy są ciemnobrązowe, jednak nie czarne.

Farba słabo łapie siwe włosy. Tuż po farbowaniu są zakamuflowane, nie rzucają się w oczy, jednak zdecydowanie nie posiadają koloru jak na opakowaniu. Są wyraźnie jaśniejsze niż reszta, tylko smagnięte kolorem. Po ok. trzech tygodniach są znów widoczne. Na pewno nie sprawdzi się dla osób posiadających więcej niż 50% siwych włosów.

Plusem szybkiego wypłukiwania się koloru jest to, że dosyć szybko udało mi się wypłukać z nich czerń. Systematycznie używałam szamponu przeciwłupieżowego na całą długość (Catzy) i kolor puścił, obyło się bez dekoloryzacji.

Farba nie wyrządziła mi krzywdy. Nie miałam żadnej reakcji alergicznej. Włosy nie wypadały, nie zostały zniszczone, nie zauważyłam właściwie żadnego wpływu na ich kondycję. Bezpośrednio po koloryzacji włosy były ładnie błyszczące, w miarę wypłukiwania się farby nieco suche i bez życia, ale nie zniszczone.

Największą zaletą farby jest prostota jej użycia. Wszystko zostało jasno opisane w instrukcji, nie potrzeba żadnych dodatkowych akcesoriów, wszystko potrzebne znajduje się w opakowaniu.

Farba nie posiada nieprzyjemnego zapachu. Coś tam czuć, jednak nie jest to zapach uciążliwy, czy męczący. Nie powinien nikomu wadzić.

Nie wykluczam ponownego zakupu, chociaż nie jestem zadowolona z efektów kolorystycznych i trwałości. To szybka propozycja, która nigdy nie zrobiła mi krzywdy, a pozwala na zatuszowanie moich kilkudziesięciu srebrnych nitek na jakiś czas.

Jestem osobą dojrzałą. Castinga używam od lat i bardzo mi odpowiada. Stosuję kolory z poziomu 6. Kolory piękne, naturalne, wspaniały połysk, włosy nie zniszczone, błyszczące. Kolor stopniowo się zmywa, wić nie widać odrostów. Farbuję nim włosy co 2 miesiące. Jest to bardzo łatwe. polecam

Miałam część włosów rozjaśnianych (spód), a resztę w naturalnym kolorze typowego, polskiego brązu. Chciałam mieć jednolity na całej głowie, dlatego kupiłam kolor 500, jasny brąz, trzymałam 15 minut. Włosy wyszły prawie czarne, z połyskiem ciemnego brązu. Wprawdzie mi w tym kolorze całkiem dobrze, ale nie tego oczekiwałam. W dodatku sporo ich wypadło, po spłukaniu całe sitko było we włosach (a długość mam do ramion). Raczej do niego nie wrócę.

Koszmar !!!

Rzadko używam farb drogeryjnych, a ta farba ostatecznie przekonała mnie żeby nigdy więcej tego nie robić. Miałam mocno sprany kolor Matrix 8M+7M, chciałam szybko go odświeżyć i lekko przyciemnić, dlatego wybrałam Casting 680 - poziom 6 czyli jeden niżej i refleks 8 czyli mokka, ten sam co w Matrix. Farbę trzymałam 20min, kiedy umyłam włosy byłam w szoku, bo kolor był na poziomie 4-5. Kiedy farba niszczy włosy, można zadbać o nie na dziesiątki sposobów, ale kiedy daje kompletnie inny kolor pozostaje albo czekać aż się wypłucze albo użyć dekoloryzatora. Producent tej farby powinien się wstydzić, że wypuszcza na rynek taki bubel.
Dołączam 2 zdjęcia wysuszonych włosów.

Casting ulubiona farba mojej mamy. Stosuje ją od lat i zawsze wybiera kolory hebanowa czerń, lukrecja, ciemny brąz. Dobrze pokrywa siwe włosy i schodzi gdzieś po miesiącu. Ja osobiście miałam przygodę z blondem z tej firmy niestety nieudaną .Miałam naturalny kolor włosów ciemny blond i podkusiło mnie na jaśniejszy. Wyszedł rozjaśniony rudy. Nie byłam zadowolona z efektu. Super są te maski dołączone do farby, ładnie pachną i włosy są miękkie i lśniące. Krem koloryzujący nie niszczy włosów i nie śmierdzi amoniakiem.

Drogeryjna farba po której w tak bardzo dużej ilości wypadają włosy. Farbowałam kolorem lodowy blond, kolor wyszedł taki sobie( a mam jasne włosy). Farba bardzo przesuszyła włosy, wypłukuje się na bardzo żółty kolor. Odnośnie koloru włosów, myślę że to jest kwestia indywidualna, ale nigdy w życiu mi tak włosy nie wypadały. Nie polecam, chyba że ktoś chce sobie włosy przerzedzić na głowie..